Po prostu PaNaTo
Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna PaNaTo została założona w kwietniu 2012 roku jako niezależna inicjatywa, która łączy sektor kreatywny z biznesem. Jest to kooperatywa twórców, która ma wpłynąć na rozwój lokalnego rynku artystycznego. Wśród członków spółdzielni są m.in. projektanci wzornictwa przemysłowego, rękodzielnicy, artyści, fotograficy, graficy, specjaliści od marketingu, public relations i administracji.
Jak doszło do założenia spółdzielni?
Maciej Wiśniewski: Z końcem roku 2011 w ramach konkursu Future City Jobs organizowanego przez British Council powstał projekt spółdzielni – kooperatywy twórczej. Kooperatywy osób, które mają dużo pomysłów, wiedzę jak je realizować, w obszarze architektury, architektury wnętrz, designu i wszystkiego co jest z tym związane. Chodziło o znalezienie rozwiązania dla bezrobotnych, ale dobrze wykwalifikowanych młodych ludzi, z doświadczeniem tak, aby mieli stałą oraz pewną pracę i mogli się też w niej rozwijać. Projekt, który powstał we Wrocławiu zajął drugie miejsce i został doceniony przez British Council. Stąd też pomysł, żeby go rozwinąć i powołać do życia i tak powstało PaNaTo.
Co przekonało Was do założenia działalności właśnie w formie spółdzielni socjalnej?
M.W.: Z pewnością nastawienie pro społeczne.
Natalia Polakowska: Możemy robić dużo rzeczy dla społeczeństwa. Wszyscy jesteśmy równi. Nie mamy takiego podziału jak w firmie na zasadzie dyrektor-podwładni. Pomimo tego, że mamy swoich reprezentantów, to wszystkie decyzje konsultowane są na forum spółdzielni. To przemawia za tym, że wspólnie to rozkręcamy i wszyscy jesteśmy odpowiedzialny za to jakie będą jej dalsze losy.
Na ile sprawdza się zasada współodpowiedzialności i współdecyzyjności w przypadku Waszej spółdzielni?
N.P.: W tej chwili w PaNaTo jest 7 osób. Natomiast działa z nami dodatkowo 7 osób z poza spółdzielni, które współpracują z nami. Pomimo tego, że zarząd czasami musi bardziej zastanowić się na strategią niż reszta spółdzielców, to oczywiście wspólnie decydujemy o tym, czy np. bierzemy jakieś zlecenie czy nie.
M.W.: Jest to bardzo demokratyczna forma. Pomimo tego, że działamy dopiero od trzech miesięcy, to na tym etapie można powiedzieć, że wszystko rozwija się w kierunku wspólnego podejmowania decyzji. Z miesiąca na miesiąc każdy czuje coraz większą odpowiedzialność nawet za te decyzje, które podejmuje sam zarząd. Ludzie są bardzo zaangażowani, wnikliwi i chcą wiedzieć, co się dzieje.
Czy Wszyscy w spółdzielni są z branży artystycznej?
M.W.: Raczej stawiamy na twórczość niż sztukę. Trudno więc powiedzieć, że mamy artystów, raczej twórców, którzy też są artystami.
N.P.: My działamy w branży kreatywnej, ale robimy bardziej przyziemne rzeczy związane właśnie z twórczością, ponieważ mamy więcej wspólnego z wzornictwem przemysłowym, aranżacją wnętrz niż np. z rzeźbą w czystej formie. Ale mamy wśród nas malarkę i rzeźbiarza, z którymi pracujemy w zespołach projektowych i dzięki temu, że wspólnie coś tworzymy powstaje nowa wartość.
M.W.: To nie są tylko ludzie po Akademii Sztuk Pięknych, ale również po kierunkach technicznych.
Czy macie już jakieś sukcesy na swoim koncie?
N.P.: Z pewnością wygrana w projekcie Innowacyjny Spółdzielca w ramach FIO. Projekt dojdzie do skutku we wrześniu. W ramach tego projektu chcemy pokazać ludziom jak powołać do życia stare przedmioty w nowej formie. Mamy za zadanie zrewitalizować około 10 przedmiotów wspólnie z osobami, które je posiadają, zorganizować warsztaty recyclingowe, odnowić jedno z podwórek, zaaranżować wspólną przestrzeń dla ludzi i pokazać im, że warto czasem dać drugie życie starym przedmiotom. Mamy też mniejsze sukcesy. Będziemy również rekrutować nowych członków do spółdzielni, ponieważ brakuje nam rąk do pracy. Okazuje się więc, że sprawdziliśmy się nie tylko w tym społecznym wymiarze, ale również biznesowym.
Jaki macie pomysł na odnowienie podwórka w ramach Innowacyjnego Spółdzielcy?
N.P.: Chcemy stworzyć wspólną przestrzeń dla mieszkańców poprzez siedziska ekologiczne, miejsce zabaw dla dzieci i dorosłych. Również zieleń na podwórku będzie zrewitalizowana.
M.W.: Odnowimy też meble poszczególnych mieszkańców, którzy będą tym zainteresowani. Przede wszystkim chcemy zachęcić ludzi do wzajemnego poznania się i dbania o wspólną przestrzeń. Liczymy na zwiększenie zaangażowania mieszkańców w życie ich najbliższe okolicy.
Paweł Kowalski: Mieszkańcy będą mogli brać również udział w warsztatach podczas których dowiedzą się jak odnowić stare przedmioty.
A jak z poparciem dla Waszych działań? Macie już jakichś zwolenników?
N.P.: Po zakończeniu projektu planujemy zorganizować wystawę podczas której zrobimy ekspozycję kilkunastu zrewitalizowanych przedmiotów.
M.W.: Mamy wielkie poparcie dla naszych działań we wrocławskim środowisku twórczym, ale też w środowisku biznesowym, które jest w tej chwili zainteresowane inicjatywami społecznymi, ekologicznymi, a do tego proponującymi dobrą jakość
N.P.: Wygrywamy też tym, że jesteśmy kompleksowi. Mamy wśród nas tak różnych specjalistów m.in. od grafiki, wnętrz oraz projektantów. Myślę, że jest to ważne dla firm.
M.W.: Jako spółdzielnia chcemy oderwać się od stereotypu, że jest to podmiot, który świadczy usługi o niskiej jakości. Staramy się pokazać, że spółdzielnia może konkurować z innymi firmami na rynku.